Koniec roku to piekło. Wszystko co robimy dzieje się zbyt nerwowo i zbyt szybko. Minione na szczęście Święta, to masowa rzeź na jezdniach.
Kolejna fala COVID-19 zbiera swoje żniwo i nie wiadomo jeszcze, czy nie zostaną wprowadzone na święta dodatkowe obostrzenia, tak jak to było w roku 2020. Wiele osób rezygnuje jednak zupełnie z przemieszczania się i spotkań z innymi, aby ograniczyć ryzyko transmisji koronawirusa i nie narażać siebie oraz najbliższych.
Określ tylko swój typ wymarzonej sukienki i wybierz rozmiar, a następnie sprawdź nasze najnowsze projekty. Znajdziesz wśród nich sukienki damskie w kwiaty, wygodne sukienki na co dzień, modne sukienki oversize, dopasowane sukienki bawełniane i olśniewające sukienki na wieczór. A to jeszcze nie wszystko!
Awantura o pomniki. W Radomiu awanturę przed pomnikiem Marii i Lecha Kaczyńskich wywołało pytanie o koszt pelargonii, posadzonych wokół monumentu. W Łodzi pomnika jeszcze nie ma, a politycy
Nocna awantura w Sejmie. Ostatecznie nie odbyło się głosowanie nad uchwałą o uznaniu Rosji za państwo wspierające terroryzm. Opozycja zerwała kworum. Wszystko dlatego, że w ostatniej chwili PiS dodał do uchwały poprawkę, w ramach której poprzez głosowanie chciał ustalić "prawdę" ws. katastrofy smoleńskiej. Głosowanie nad uchwałą o uznaniu Rosji za…
Święta kojarzą nam ze spotkaniami rodzinnymi, zwykle w większym gronie. To okazja, by spędzić czas z tymi, których nie widujemy na co dzień. "W tym roku zostajemy w święta w domu, będę tylko z córeczką i mężem. Usłyszałam, że w trójkę przy świątecznym stole będzie nam smutno. Nie zgadzam się, uważam, że będzie idealnie” – pisze czytelniczka.
Jeszcze trochę danych i już ŚwiętaCo w kalendarium?O 13:00 poznamy tygodniową dynamikę liczby wniosków o kredyt hipoteczny. Ważniejsza będzie jednak publikacja na temat zamówień (na
0CGRdPZ. No i nadszedł grudzień. Przygotowania do Świąt ruszają pełną parą. W reklamach mówią nam, co będzie najlepszym prezentem dla niego/niej/mamy/taty/psa/kota/złotej rybki/wstaw dowolne, a George Michael znów w każdej galerii handlowej zaśpiewa o tym, co stało się w ostatnie Święta. Jakiż to jest radosny czas, czyż nie? No właśnie nie do końca. Od ilu osób usłyszeliście już zdanie “Nienawidzę Świąt”? Radosne uniesienia są już głównie w reklamach, a często zastępuje je stres i zdenerwowanie. Dlaczego? Co sprawia, że okres Bożego Narodzenia przestał być magiczny? Może sami sobie jesteśmy winni? Świąteczny nawał pracy Jak wiadomo, w Święta odwiedza nas nie tylko Mikołaj, ale także SANEPID. A przynajmniej takie wrażenie można odnieść patrząc na to, co dzieje się w większości domów. Porządki ruszają pełną parą. Wszystko musi lśnić i jeśli gdzieś znajdzie się pyłek kurzu, to święta się nie odbędą. A, no i trzeba się przy tym maksymalnie napracować. Bo jeśli np. umyjesz podłogę mopem zamiast pucować ją na kolanach, to na pewno nie będzie wystarczająco czysta. Gdy już nadejdzie wigilijny wieczór wiele osób (głównie kobiet, ale nie tylko) nie mają już siły na radosne świętowanie. Wszak od wczesnych godzin porannych zajmowały się sprzątaniem i przygotowywaniem wielu potraw. Pytanie, na ile to jest rzeczywiście konieczne? Generalne porządki służą dobremu samopoczuciu, ale we wszystkim należy zachować umiar. Świat się nie zawali, jeśli każdy przedmiot w domu nie będzie błyszczał. Jesteś wierzący? Jeśli tak, to czy wiesz, że… Jezus nie narodził się po to, aby sprawdzić, czy umyłeś okna? Zakupowy szał Jak Święta to… prezenty. A jak prezenty to zakupy. I tutaj pojawiają się dwa problemy. Po pierwsze: pieniądze. Media już od jakiegoś czasu trąbią wszem i wobec o inflacji. Wszystko drożeje, w portfelu zostaje coraz mniej gotówki. A przecież prezenty trzeba kupić. No trzeba i już! A potem pożalimy się każdemu kto będzie chciał słuchać (tym, którzy nie będą chcieć również) ile wydaliśmy pieniędzy. Skandal! Po drugie: czas. Coraz popularniejsze są zakupy w sklepach internetowych, jednak wielu z nas woli udać się do galerii handlowych, aby móc “na żywo” obejrzeć dany przedmiot. W galerii są oczywiście tłumy klientów i kolejki do kas. Czekając na swoją kolej frustrujemy się, a niekiedy głośno wyrażamy swoją irytację. No bo po co tu tyle ludzi przyszło? Rzucili się na te sklepy. Nienormalni jacyś, czy co? W ciągu roku obchodzimy urodziny, imieniny, Dzień Matki, Dzień Ojca i Dzień Dziecka. Czy prezenty na Święta są rzeczywiście niezbędne? Jeśli kupowanie jest przykrym obowiązkiem i robiąc zakupy myślimy głównie o tym, ile musimy na nie wydać i jak dużo czasu marnujemy, to może po prostu sobie odpuśćmy. “Jeszcze tylko awantura nie wiadomo o co i można świętować” Przygotowania do Bożego Narodzenia to nerwowy czas. O magii Świąt słyszymy zaraz po Wszystkich Świętych. Znicze na półkach w marketach zastępują podobizny Świętego Mikołaja i ozdoby choinkowe. Zaczynamy słyszeć o prezentach i o tym, co koniecznie musimy zrobić, aby “ten czas” był wyjątkowy (np. ugotować barszcz z proszku lub zrobić sałatkę z majonezem dekoracyjnym firmy X). Im bliżej Świąt tym większą presję czujemy i mamy dość tej wyjątkowej, magicznej atmosfery. I niestety wyżywamy się na naszym najbliższym otoczeniu. To trudne, ale spróbuj się odciąć od przesytu i wszystkiego, co wzbudza w tobie irytację. Nie musisz przygotowywać takich Świąt, jakie widzisz w mediach. Rodziny, które są pokazywane w reklamach nie istnieją. Pamiętaj też, że robienie awantur o drobnostki nie sprawi, że twoja frustracja zmaleje. Będzie to tylko powodować narastanie wzajemnych pretensji i zniechęcenie. Rodzinne spotkania Na co dzień żyjemy w pędzie. Nie widujemy się z bliższą i dalszą rodziną, bo nie mamy na to czasu (lub ochoty). Ale przychodzi ten cudowny, rodzinny czas świąt i siadamy wspólnie przy jednym stole. I odkrywamy, że… nie mamy o czym rozmawiać. Jedzenie barszczu przerywają tradycyjne wypowiedzi w stylu: “no i tak to leci”, “dopiero była Wielkanoc, a tu już Boże Narodzenie” itp. Ewentualnie pojawią się pytania do kuzynki studiującej w innym mieście “czy ma tam jakiegoś kawalera?” Mogą także pojawić się dyskusje polityczne, ale raczej jest to temat, którego należy unikać. Wszak nie chcemy kłótni przy rodzinnym stole, prawda? Po kilku godzinach uprzejmego uśmiechania się i mówienia jak jest miło, zaczynamy się nudzić i mieć dość. A może by tak… Zamiast prowadzić grzecznościowe rozmowy, porozmawiać naprawdę? Spotkajmy się w mniejszym gronie. Spróbujmy być wobec siebie szczerzy. Może ktoś z naszych bliskich potrzebuje pomocy, ale nikt tego nie widzi? Czujesz, że powyższy tekst częściowo lub w całości opisuje Święta w twoim domu? Frustruje cię to? Po prostu sobie odpuść. Nie mam dla ciebie uniwersalnej porady na to jak przygotować idealne Święta. Bo idealne święta istnieją tylko w reklamach. Spędź ten czas tak jak lubisz. Tylko tyle i aż tyle.
Przeczytałam na Familie artykuł, żeby nie robić z dzieci materialistów i przypomniałam sobie moją ostatnią rozmowę z Emilką o jeszcze nie zdążyłaś napisać listu do Mikołaja i nie będzie wiedział co ma ci przynieść pod choinkę!-Wiem, ale ja nie wiem co mam narysować. -No jak to, nie masz żadnych marzeń? mówiłaś coś o Kenie (poprzedniemu rączki się zgubiły, jeżeli chodzi o facetów, to taki bez rączek, przynajmniej bezpieczny, ale widocznie Barbie tak nie uważa, bo chce lepszy model).-No wiem, ale sama nie wiem czy go chcę. -To narysuj rysunek dla Mikołaja i napisz mu, że niech ci przyniesie co z radością:-Dobrze!Rysunek był przepiękny - cały w serca i w aniołki. Zabrał go Mikołaj jak był u nas w Mikołajki. Emilka dostała naklejki, gumy, notes i długopisy błyszczące. Była baaaaaardzo by się, że morał jest prosty: Dobrze wychowane dziecko albo nadgorliwa matka materialistka. Ale prawda jest trochę inna. Otóż Emi była pierwszą wnuczką dziadków z obydwu stron. I od urodzenia do teraz ma już wykupiony sklep z zabawkami. Zanim zamarzyła o czymś to już to miała. Kupowali wszyscy: dziadkowie, wujkowie, ciocie. Dostawała po 6 prezentów na gwiazdkę! Aż pewnego dnia musiałam powiedzieć: Dość! Bo już nam się to przestało w domu mieścić (3 rowery, 4 wózki, tony lalek, kuchnie, toaletki itp....). I żeby w tym wszystkim nie oszaleć - ja praktycznie z zabawek nie kupuję jej nic! Po prostu nic! W tym roku zabroniłam też innym kupować jej prezenty pod choinkę, prezent dostanie jeden od Mikołaja ;) Jak mi się udało ochronić ją przed czystym konsumpcjonizmem - nie wiem! Moja mała mądra córeczka nie reaguje na reklamy zabawek, w sklepie z zabawkami tylko ogląda, nic nie chce, a najlepsze podarunki dostaje od mamy - kredki, długopisy, malowanki i książki. Tych ostatnich ile jeszcze dodam, że wszystkie swoje zabawki kocha i szanuje, i choć szalona jest strasznie, to nigdy nic nie niszczy i lubi się nimi dzielić. Część już przejeli Z ostatniej chwili - babcia kupiła już jej Kena. I jak tu nie zwariować? Teraz pewnie niektórzy zrozumieją skąd te ciągłe awantury...........
Besty Kontakt: kontakt@ Regulamin Polityka plików cookies Na bestach znajdziesz ciekawe i śmieszne obrazki, gify oraz filmy, a przede wszystkim masę fajnych tekstów. Codziennie dodajemy dużo nowego materiału. Wszelkie treści w serwisie są generowane przez użytkowników i właściciel portalu nie bierze za nie odpowiedzialności. Jeśli uważasz, że dodane treści naruszają jakiekolwiek prawo (w tym prawa autorskie) prześlij nam informację na ten temat.
Od poniedziałku w kioskach w całej Polsce specjalne świąteczne wydanie tygodnika „Wprost”. Polityka pokrzyżowała nam jednak plany – rozmowy ważne, idący dalej niż bieżąca walka polityczna – musieliśmy poprzedzić blokiem o skandalicznych wydarzeniach, które 16 i 17 grudnia miały miejsce w Sejmie. Specjalny blok poświęcony kryzysowi w państwie przygotowali dziennikarze polityczny tygodnika „Wprost”: Eliza Olczyk, Joanna Miziołek i Marcin Dzierżanowski. Poza skrótem wydarzeń porozmawialiśmy z przedstawicielami partii politycznych, spojrzeliśmy, kto zaangażował się w nocną rebelię oraz przeprowadziliśmy wywiad z posłem, od którego eskalacja konfliktu się zaczęła – Michałem Szczerbą. Ponadto w numerze: Joanna Miziołek wskazuje, jak politycy lansują się przy okazji Bożego Narodzenia nawet, gdy tego nie robią Eliza Olczyk analizuje ile frontów przed świętami ma otwarte Prawo i Sprawiedliwość Polacy, którzy pomogli Trumpowi w zwycięstwie, to nie tylko wyborcy Zbigniew Wodecki, Janina Ochojska, Maciej Orłoś, ks. Jacek Stryczek, Barbara Nowacka, Karol Okrasa, Tadeusz Rolke, Ania Rusowicz, Ilona Łepkowski, Ryszard Czarnecki, Agnieszka Gintrowska, Beata Kozidrak i Rafał Bryndal mówią o tym za chcą podziękować. Dają przykład Polakom, którzy ze słowem „dziękuję” mają problem Polska wigilia chroniona na arenie międzynarodowej? Prof. Jarosław Dumanowski wzywa do wpisania jej na listę UNESCO Ciężko chory były rzecznik SLD Tomasz Kalita nie poddaje się i mówi: – Trzeba tę chorobę wykorzystać do dobrych celów. Dzięki temu będę miał poczucie, że zrobiłem coś dobrego. Polskie państwo nie troszczy się nadmiernie o los dzieci odchodzących. Gdyby nie organizacje pozarządowe, które prowadzą hospicja, opieka paliatywna byłaby fikcją – poruszający reportaż o hospicjach dla śmiertelnie chorych dzieci Rozmowa z Romanem Kluską o owcach, ale i polskiej gospodarce. Symbol polskiego biznesu radzi rządzącym co zrobić, by pomóc przedsiębiorcom Święta to czas, gdy możemy sięgnąć po książkę – co czytać, by zarabiać więcej, radzi Grzegorz Sadowski Jeszcze tej nocy wigilijnej (prawdopodobnie) nie przemówią do nas ludzkim głosem. Ale papugi żako są już blisko, a ludzie konstruują tłumacza naszego języka na delfiński. Czy Słowianie przed 1000 lat założyli osadę w Maroku? Wywiad z dr Wojciechem Filipowiakiem Jeden z Bondów – Pierce Brosnan w rozmowie z „Wprost” zdradza kilka tajemnic Krzyszof Krawczyk przyznaje, że w przeszłości alkohol, kastety i dziewczyny nie były mu obce. Teraz został tytanem pracy Te oraz wiele innych materiałów w najnowszym numerze "Wprost", który 19 grudnia trafi do kiosków, a 18 grudnia od godziny będzie dostępny w formie e-wydania na Więcej możesz przeczytać w 51/2016 wydaniutygodnika wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Napisałbym, że zaszczepieni Polacy wyjdą na ulicę. Ale nie wyjdą, bo się boją. Wbrew pozorom przejawiającym się w maseczkach noszonym na brodzie, naszych rodaków powoli przejmuje trwoga. W Zakopanem, świątecznej stolicy kraju, właściciele hoteli i pensjonatów z przerażeniem obserwują, jak z dnia na dzień wykrusza im się obłożenie pokoi w końcówce roku. Jeszcze niedawno prognozy były zupełnie inne. Na Podhalu zacierano ręce widząc, jak turyści niemal wydzierają sobie z rąk ostanie wolne łóżka z okazji długiego weekendu związanego ze Świętem Niepodległości. Minęło raptem kilka dni, a sytuacja diametralnie się zmieniła. Od początku miesiąca dobowa liczba zakażeń wzrosła z ok. 7-8 tys. do 20 tys. Taka liczba zaczęła działać naszym rodakom na wyobraźnię. źr: Koniec 2021 r. spiszmy na straty Skąd ten wniosek? W rozmowie z „Radiem Zet” Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej przyznał, że coraz więcej osób odwołuje rezerwacje na święta i przyszłoroczne ferie. Szef TIG interpretuje to w następujący sposób: sytuacja epidemiczna się pogarsza, a Polacy mają coraz więcej obaw, że rząd wprowadzi lockdown. poleca A odzyskać pieniądze nie będzie już tak łatwo jak w ubiegłym roku, gdy takie platformy jak kazały właścicielom oddawać wpłaty niejako z urzędu. Tym razem o powtórzeniu tego manewru jest cicho, co każe sądzić, że rezerwacji dokonuje się na własne ryzyko. Ba, za chwilę Polacy zaczną też pewnie rezygnować z sylwestrowej zabawy. Tym bardziej, że prawdopodobnie i tak będą musieli organizować ją na własną rękę. Władze Zakopanego ostrożnie podchodzą do tematu organizacji imprezy plenerowej przez TVP w swoim mieście. Mamy 24 239 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (5084), śląskiego (2728), wielkopolskiego (2135), lubelskiego (1938), dolnośląskiego (1712), łódzkiego (1543), małopolskiego (1538), zachodniopomorskiego (1238), pomorskiego (1015),— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) November 17, 2021 Zależy nam na kontynuowaniu przedsięwzięcia i dalszej udanej współpracy z TVP, jednak sytuacja związana z pandemią nie pozwala na swobodne planowanie imprezy o tak dużym zasięgu – powiedziała Kinga Ripper, szefowa wydziału kultury fizycznej i komunikacji społecznej Wirtualnym Mediom. Brzmi jak ostrzeżenie, prawda? Coś w rodzaju: nie ma sensu się szykować, skoro za chwilę koronawirus może sprowadzić nas na ziemię, zmuszając do pozostania w domach. Z tego samego wniosku mogą wyjść osoby, które długie tygodnie temu zapobiegliwe zagwarantowały sobie nocleg na Podhalu. Z organizacją miejskiego sylwestra wstrzymały się również Katowice. Definitywna decyzja zapadła w Warszawie i Wrocławiu – imprezy nie będzie. Nie chodzi o to, że zaszczepieni wejdą, a niezaszczepieni będą musieli stosować się do limitów osób na metr kwadratowy. Nie, że uczestnicy będą musieli pokazywać paszporty covidowe. Nie ma i już. Zaszczepiona część społeczeństwa czuje się pewnie dzisiaj mocno oszukana przez rząd. A jeżeli jeszcze nie jest, to poczuje się dosłownie za moment. Polacy chcą restrykcji dla antyszczepionkowców Nie może być inaczej biorąc pod uwagę wyniki sondy, którą przeprowadziła „Rzeczpospolita”. Prawie sześciu na dziesięciu ankietowanych odpowiedziała, że niezaszczepieni powinni spotkać się z ograniczeniami w funkcjonowaniu w miejscach publicznych. Można założyć w ciemno, że w takim tonie wypowiadają się wyłącznie… zaszczepieni. Bo niby dlaczego ktoś, kto jest sceptyczny wobec szczepień miałby teraz świadomie postulować ograniczenie swojej wolności? Ponad połowa przepytywanych poszła jeszcze dalej, twierdząc że wirusa należy okiełznać lokalnymi lockdownami. Nie jest szczególnie szokujący postulat, biorąc pod uwagę, że rząd obiecywał wcześniej właśnie taką drogę walki z pandemią. Zagadką pozostaje 10 proc. respondentów, która nie chce, by Ministerstwo Zdrowia podejmowało jakiekolwiek działania. Nawet jeżeli doliczylibyśmy do tego 2,1 proc. niezdecydowanych, wciąż daje nam to odsetek grubo poniżej liczby niezaszczepionych. Czyżby część antyszczepionkowców struchlała na widok zapełnionych szpitali i poparła zamykanie szkół? Jedno jest pewne. Dla rządu nadciągający miesiąc będzie potwornie trudny. Minister Adam Niedzielski włożył cały swój autorytet i masę publicznych pieniędzy w promocję programu szczepień. Zresztą nie tylko on. Pamiętacie jeszcze hasło #SzczepimySię i wracamy do normalności!? Resort edukacji wypuścił nawet spot z beztroskim bieganiem po plaży, koncertami, puszczaniem latawców i posiadówkami przy ognisku. W tej chwili mamy najgorszy scenariusz z możliwych. Zaszczepieni mają taki nibylockdown, który sami na siebie nakładają z obawy przed zakażeniem i przenoszeniem wirusa dalej. Antyszczepionkowcy, a z pewnością wspomniane 10 proc., mają to w nosie i żyją, jakby problemu nie było wcale. A rząd? Coś tam postraszył regionalnymi ograniczeniami, ale gdy przyszła pora stanowczych działań, minister Niedzielski rozłożył bezradnie ręce i stwierdził, że nie ma sensu wprowadzać obostrzeń, bo Polacy i tak nie mają zamiaru się do nich stosować. Wierzę. Zaszczepionych restrykcje miały przecież ominąć, a antyszczepionkowcy oleją nowe przepisy z zasady. Żeby było ciekawej, ministerstwo przestało publikować dane dotyczące poziomu wyszczepienia w poszczególnych gminach. Uwaga! Poniżej znajdują się dane o poziomie zaszczepienia na dzień 31 października 2021 r. Brak aktualizacji wynika z zakończenia konkursu Najbardziej Odporna Gmina i Rosnąca Odporność – czytamy na stronie Szczyt czwartej fali przed nami Resort obiecuje, że do końca listopada, codzienna aktualizacja wyników zostanie wznowiona. Wirus takiej przerwy sobie jednak nie robi. Minister Niedzielski przyznaje, że szczyt zakażeń jeszcze przed nami. W optymistycznej wersji czwarta fala wyhamuje w przyszłym tygodniu na poziomie 25 tys. zachorowań dziennie. W mniej optymistycznym czekają nas 2-3 tygodnie wzrostów i osiągnięcie liczby 35 tys. zakażeń, co byłoby absolutnym rekordem. Wynikiem, który wypada dodać, zafundują naszemu społeczeństwu antyszczepionkowcy. Ukłucie nie gwarantuje wprawdzie, że nie zachorujemy, a potem nikogo nie zarazimy, ale wyraźnie zmniejsza takie prawdopodobieństwo. Z badań brytyjskich naukowców publikowanych niedawno w „Lancet Infectious Diseases” wynika, że jeśli zaszczepimy się dwoma dawkami, to ryzyko zarażenia domowników wynosi 38 proc. Ale jeżeli współlokatorzy również się zaszczepią, odsetek ten spada do 25 proc. Optymistycznie wygląda wtedy kwestia hospitalizacji. dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu przedstawił PAP, jak kształtuje się relacja zaszczepionych do niezaszczepionych, którzy leżą w szpitalnych łózkach. Wynik? W naszym badaniu w pełni zaszczepieni pacjenci stanowili jedynie 0,15 proc. chorych na COVID-19 hospitalizowanych w czterech szpitalach objętych badaniem – podkreśla dr Rzymski. Zaszczepieni mają prawo czuć się dzisiaj rozczarowani. Wiedzeni obietnicami poszli do punktów szczepień częściowo pewnie ze względu na społeczną odpowiedzialność, a częściowo licząc na obiecywane udogodnienia. Tego drugiego nie ma i chyba już nie będzie. Rząd wywiesił białą flagę i skapitulował przed antyszczepionkowcami, wystawiając miliony Polaków do wiatru.
jeszcze tylko awantura i swieta